Zaczynam od jutra, a tak naprawdę od dzisiaj ...
Wpadł mi do głowy pewien pomysł, a właściwie myśl; idea, może forma inspiracji - nie wiem. Podejmuję się od jutra, wyzwania 30 dni bez polepszaczy. Lecz jak na mnie przystało, to nie może być proste, bo proste rzeczy mnie nie kręcą. Kręcą mnie te, które zapalają ogień w moim sercu, pobudzając wewnętrzne motyle! I nie będzie to tylko wyzwanie w niejedzeniu słodyczy/słonych przekąsek,paleniu czy piciu alkocholu a rozpracowanie całego systemu nagradzania się/karania jedzeniem, rozbudowa a nawet dużo głębsze poznanie siebie, swoich potrzeb, wewnętrznych procesów, które nie prowadzą mnie tam gdzie tego osobiście chce, pomagając mi realizować mój cel jakim jest: Zbudowanie z moim ciałem zdrowej relacji, w balansie, harmonii a aktywnością fizyczną i zdrowym stylem życia. A więc przyszedł czas, żeby to zmienić rozbudowująć ten format o kolejny level! Nie bój się czytelniku, to będzie w moim stylu! Iście minimalistycznie oraz holistycznie ponieważ nie chodzi tutaj o to, żeby siebie kontrolować, wytrzymać coś na zaciśniętym hamulcu ręcznym, by po 30 dniach znowu popuścić pasa, wrócić do starych przyzwyczajeń - tutaj chodzi o zrozumienie siebie, swojej całej ścieżki neuronowej, systemu działania dopaminowego, rozłożenia tego procesu na czynniki pierwsze a potem zbudowanie nawyku " astęczego", który będzie zastępował nawyk szkoldiwy, prowadzący do "Destrukcji", w dłuższej perspektywie - nastu lat Twojego i mojego życia. Będę ( planowo ) dzielić się każdego dnia, moimi zmaganiami z własnym JA - dzielić się tipami, przemyśleniami oraz postępami, powodzeniami oraz trudniejszymi momentami - zaświadczam! Od świąt wielkanocnych, jestem znów na keto z przewagą konsumowania tylko produktów odzwierzęcych, wraz z nabiałem bez laktozy oraz nieustannie jestem na diecie bezglutenowej ( mam nietolerancję ). Czy chodzi mi o o żeby schudnąć? NIE - to nie jest moim głównym celem. Chodzi o to, żebym zmeniła swój nawyk na stałe, myślenie o sobie oraz swoje codziennie wybory - na całe swoje życie. A do zmiany zostało mi: JEDZENIE CZIPSÓW!
Ze względu na ostatnie decyzje powrotu na keto, także zostania na tej diecie, już do końca swoich dni - bo służy mi najlepiej i najlepiej na niej wyglądam i się czuję, rozszerzyłam ten moduł o dietę inspirowaną carnivorem. Wczytuję się w temat i wysłuchałam co nie co --> zostawię wam linki do dwóch, najbardziej przełomowych i istotnych w tej całej historii filmów, które uświadomiły mi, że w moim przypadku nie da się inaczej. Nie da się inaczej, w przypadku mojej choroby autoimmunologicznej jakiej są nietolerancja glutenu oraz insulinooporność. Odkąd dostałam diagnozę, robię naprawdę wszystko by jak najlepiej nauczyć się z tymi częściami siebie - żyć. W synbiozie. Moim celem jest wprowadzić je w stan reemisji, na jak najdłuższy czas.A da się, wiem to tym samym w to wierzę, jak udało się z PCOS (mam na to kwity).
Więc co z tym wyzwaniem? Chodzi o poznanie siebie, zobaczenie przyczyny - potrzeby jaka kryję się w jedzeniu czipsów - bo to już wiem, że nie jest to tylko jedzenie czipsów. I zadanie, które już wykonałam przed dniem pierwszym naszego wyzwania, to właśnie : UWAŻNOŚĆ inaczej zauważenie dyskomfortu. Ja nie czuję się z tym dobrze, że to robię a to już pierwszy sygnał, że jestem uzależniona - a od tego jestem odkąd byłam dzieckiem. Coś mi to w dzieciństwie robiło, dawało, coś załatwiało, zastępowało. I uważam, że żeby czegoś pozbyć się na zawsze - trzeba dotrzeć do tego momentu poczęcia, tego "złego" nawyku. Doświadczyć takiego trochę flashbacku, albo go w sobie wywołać, pytając siebie: Kiedy ja to robię, po co ja to robię ( w moim przypadku to czipsy, bo cukru już nie jem od świąt nawet słodzików już nie jem, na keto nie czuję potrzeby jedzenia słodkiego smaku odkąd jem nabiał bez laktozy, piję mleko bądź jem owoce jagodowe). Uważność, zauważenie i nazwanie tego, że ma się dla siebie, problem - to pierwszy krok. I jak go nie wykonasz, nie masz po co kontyunować naszego wyzwania - to nie zbędne, żeby przejść ten proces raz na zawsze i GRUNTOWNIE! Mnie o to chodzi, bo też zostało mi już tylko to - czipsy, których nawet po dłuższej przerwie nie potrafię sobie odmówić. ALbo ta część mnie, którą muszę odkryć, poznać, polubić i dopasować do drogi i stylu życia, jaki wybrałam już jako dorosła. Ponadto, ostatnio mocno pracuję z dietą odstawienną, monitorując, objawy na mojej skórze (głównie nawroty z AZS/łuszczycy, oraz wysypki, którą także mam od dziecka). Także dzięki wiedzy dotyczącej diety carnivore ( może kiedyś zdecyduję się na nią przejść, nie wiem) połączyłam kropki między jedzeniem (także i szczególnie warzyw/owoców/błonnika) przy chorobach autoimmunologicznych a objawami i złem stanem skóry. Zauważyłam bezpośrednią korelację, między spożywaniem właśnie tych pokarmów a stanem mojej skóry - złym stanem mojej skóry je ciągłym swędzeniem, chociażby. Dotychczas myślałam, że to alergie na kosmetyki, materiały, konserwanty - otóż coraz bardziej okazuję się, że nie. Zauważam - DOSŁOWNIE - jak wysypuję mnie po danych grupach pokarmów, z naciskiem na wszystko co pochodzi od roślin. Jest to niesamowicie ciekawy proces, któremu przyglądam się z ogromnym zaciekawieniem, odkrywając kolejne połączenia między roślinami i mną, że wcale nie dogadujemy się tak dobrze, jak mi się wydawało dotychczas, szczególnie będąc 17 lat na diecie semi wegetariańskiej.
ALE DO RZECZY!
Pierwszy dzień naszego wyzwania, to zlokalizowanie i nazwanie twojego problemu - nie bo tak, i nie bo lubię. Bo to taka trochę gówno wymówka. Tylko realne, trzeźwe, dorosłe spojrzenie na nawyk jedzenia czipsów- u mnie zdecydowanie powiązany z ośrodkiem nagrody oraz dopaminą. I takie pytanie, które bardzo lubię sobie zadawać to: CO MI TO ROBI? I CO TYM ZYSKUJĘ BĄDŹ TRACĘ?
Bo tak naprawdę co Ci ten nawyk robi, drogi czytelniku?
Robi, że jesat Ci dobrze, że lepiej na tu i teraz- obdywoje wiemy. Tylko , co robi z tobą w dłuższej perspektywie? Kilkunastu lat, kilkudziesięciu? Możliwe, że mogłabym na to machnąć ręką i powiedzieć : zasada 80/20 , przecież mogę - raz w tygodniu, raz dziennie - jestem na tak niskich węglach, że spokojnie nawet paczkę czipsów wliczę, tylko mnie chodzi o to, co to we mnie uruchamia - a to mi się już od lat nie podoba. Nie podoba mi się to, że jestem od tego zależna bardziej niż od zrobienia treningu, albo aktywności fizycznej - I to jest też mój cel na to wyzwanie - pokochać, zakochać się w regularnej aktywności fizycznej- na zawsze! DO KOŃCA SWOJEGO ŻYCIA! Nie chodzi o formę życia,sześcipak czy brazylijską dupcię, chodzi o coś więcej niż tylko wygląd. I pewnie wygląd będzie tego wypadkową, bo wygląd jak i nasze samopoczucie jest wypadkową tego, jacy jesteśmy - bo to kształtują nasze codzienne decyzje, nawyki. Mnie także chodzi o wygrywanie! Ze sobą, i tylko ze sobą. Chodzi o wyrobienie nawyku, który będzie konsekwetnie powtarzanlny, a w dłuższej perspektywie budował mój mental helath, moją siłę, MOJĄ SPRAWCZOŚĆ i prowadził tym do zwycięstwa. Odejścia od tożsamości frajerki, która chowa się w koncie z paczką czipsów - bo nie ma odwagi, odezwać się ani realizować swoich pasji i marzeń. Widzisz, ile pod tym siedzi?
Opowiedz sobie dziś, tą historię, która stoi - za twoim papierosem, za twoją tabliczką czekolady, za twoją paczką czipsów czy browarkiem do snu. Opowiedz sobie tę historię, bez lęku, bez strachu, może czując wstyd - lecz przeżyty OSTATNI RAZ, bo w dzieciństwie nie było miejsca, na Twoje przeżywanie wstydu, bądź nie potrafiłeś tego przeżyć tylko chowałeś. W te wszystkie zjedzone paczki czipsów, które teraz nosisz na sobie w postaci nadwagi czy ciężaru, jaki dźwigasz.
Opowiedz to sobie, zwracając się ku sobie, by stworzyć coś lepszego, co będzie służyć wam obojgu - Tobie dorosłej i tobie dziewczynki, która przeniosła to na dorosłe życie, tylko dlatego, że w dzieciństwie inaczej nie potrafiła poradzić sobie ze swoją samotnością, odrzuceniem - BYCIEM GRUBĄ, od kąd tylko siebie pamięta. To coś więcej niż wyzwanie, to zmiana tożsamości, to wyjście poza stary jej schamet - raz i tylko raz w życiu przechodząc ten proces, w tej dziedzinie, dotyczący zmiany tego właśnie nawyku by nigdy więcej nie wracając już do tego kim się jest TERAZ. Jak tego chcesz - zapraszam! Będzie ciężko - lecz będzie WARTO!!!!
Komentarze
Prześlij komentarz